Wkręcona w peleton
Wkręcona w peleton Zaniedbałam ostatnio tego bloga. Zaczęłabym przepraszać, ale pewnie nie mam kogo, no chyba, że siebie. Powiedziałabym, że w tym roku chcę zacząć już na poważnie, lecz nawet nowy rok potraktowałam z półmiesięcznym poślizgiem. Pomysł na ten wpis miałam już dawno - w październiku, gdy to napisałam do szkolnej gazetki, jednak moja polonistka stwierdziła, że listopad nie jest dobrą porą na artykuł o kolarstwie, no cóż, mogłam wtedy wybrać biathlon. Myślę, że ten w końcu nigdzie nie publikowany tekst zachęci Was do śledzenia największych wyścigów świata. A może stwierdzicie, że co ta dziewczyna Wam gada o kolarstwie w styczniu, ona to chyba już do końca postradała zmysły. Jeśli tak to naprawdę nie warto tu zostawiać, bo w głowie mam jeszcze bardziej szalone pomysły i plany. Zapraszam do lektury! Kolars...